Forum www.biernacki.fora.pl Strona Główna www.biernacki.fora.pl
Szukamy przodków
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Organy braci Biernackich

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.biernacki.fora.pl Strona Główna -> Ślady Biernackich w literaturze i w Internecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
andrzej
Administrator


Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:38, 09 Gru 2008    Temat postu: Organy braci Biernackich

Organy braci Biernackich

w tarnogórskim kościele św.ap. Piotra i Pawła

Zwane są królem instrumentów,porywają słuchacza swoim majestatycznym brzmieniem,gra na nich w samej technice trudna,wymaga nie tylko biegłości palców lecz sprawności stóp - organy.


Kościół parafialny. Początek XXw. Ze zbiorów Jacka Kalke

Jak wiadomo z przekazów historycznych ich archetypem były organy wodne (hydraulis) powstałe w Aleksandrii za czasów Ptolomeusza II Eugertesa (IIIw.p.n.e.). Ich konstruktorem był Ktesibios, wynalazca i założyciel aleksandryjskiej szkoły mechaników. Integralną częścią owego starożytnego instrumentu był zbiornik z wodą, w którym mieścił się dzwon, magazynujący sprężone powietrze. Posiadał wszystkie części właściwe dla współczesnych organ, w tym piszczałki umieszczone na wiatrowni (spełnia rolę dytrybutora powietrza odprowadzanego bezpośrednio do piszczałek). Dźwięki wynalazku Ktesibiosa towarzyszyły walkom gladiatorów, a Neron zachwycał się jego konstrukcją i niezwykłym brzmieniem.

W starożytnym Rzymie rozbrzmiewały też nieco później,dźwięki organ pneumatycznych, w których powietrze wytwarzane było przy pomocy skórzanych miechów.

Po upadku Cesarstwa Rzymskiego były jednym z wielu instrumentów, które odziedziczyła kultura nowożytna. W VII w. za czasów papieża Witaliana wprowadzono organy do świątyń - wybudowano je m.in.w katedrze Compiegne oraz w Aix-la Chapelle (dzisiejsze Aachen). Nastąpił dynamiczny rozwój budownictwa organowego, powstawały cechy zrzeszające organmistrzów we Francji, Niemczech, Anglii.O historii organ w Polsce dowiadujemy się z kroniki Wincentego Kadłubka „Chronica Polonorum”, w której mieszczą się informacje o organach m.in. na dworze Kazimierza Sprawiedliwego oraz w klasztorze cystersek w Trzebnicy.

W okresach późniejszych instrument udoskonalano technicznie, powstawały organy przenośne, zwane pozytywami oraz portatywy - o małych rozmiarach, noszone zazwyczaj na pasku przerzuconym przez ramię. Złoty wiek w historii instrumentu to czas XVII i XVIII wieku . Duże rozmiary, prospekty z licznymi zdobieniami, figurkami, złoceniami, potężne brzmienie działające w ogromnym stopniu na słuchacza - to cechy charakterystyczne dla instrumentów tego okresu. Szczególnymi umiejętnościami rzemiosła wykazywali się organmistrzowie w Niemczech - m.in. słynne organy w hamburskim kościele św.Jakuba wybudował Arp Schnitger (instrument zdobył uznanie J.S.Bacha, który uważał go za wzorzec kunsztu rzemieślniczego). Lecz i w Polsce, szczególnie w XVIIw. budownictwo organ rozwijało się prężnie, o czym świadczą m.in. organy w Kazimierzu wybudowane prawdopodobnie przez Szymona Liliusza (organista dworski, organmistrz), należące dziś do unikalnych instrumentów w skali światowej, czy też w kościele Mariackim skonstruowane przez słynną rodzinę Nitrowskich (również budowniczowie organ kośc.NMP w Gdańsku).Warto wspomnieć o bazylice o. Bernardynów w Leżajsku, w ktorej zachował się, w nieco zmienionej postaci instrument zbudowany przez organmistrza krakowskiego Jana Głowińskiego.

Natomiast organy oliwskie, wybudowane w latach 1763-1793 należały w tamtych czasach do największych na świecie (83 głosy),do dzisiejszego dnia zachwycają niezwykle bogatym w ruchome figurki i zdobienia, prospektem. Lecz po licznych, daleko idących kilkakrotnych przebudowach dokonywanych do 1934r.,zatraciły całkowicie swój zabytkowy charakter (z pierwotnej konstrukcji instrumentu wartość historyczną ma jedynie prospekt).

W XIXw.budownictwo organowe w Europie uległo daleko idącym przeobrażeniom, zmierzającym w kierunku modernizacji technicznej, a w tym przede wszystkim usprawnienia mechanizmu powietrznego, budowy wiatrowni jak i samej gry, która miała stać się łatwiejsza zwłaszcza na połączonych manuałach (klawiaturach). Obok Francuzów (najsłynniejszym organmistrzem był Aristide Cavalle - Coll,budował instrumenty m.in.w katedrze Notre –Dame opactwie St.Duen, w Ameryce Poludniowej,Chinach), Niemców z uznaną firmą Walckera z Ludwigsburga, dużym znawstwem rzemiosła wykazywali się również organmistrzowie polscy. Karol Żałkiewicz, Mateusz Mielczarski,Jan Śliwiński, Leopold Blomberg to jedne z wielu nazwisk bogatej listy organmistrzów, których instrumenty znaleźć można w sanktuariach nie tylko na terenie Polski lecz Europy.

W 1848r.w Osieku pod Włoclawkiem powstała firma organmistrzowska Hugona Biernackiego. Prowadziła niezwykle ożywioną działalność - budowane instrumenty przeznaczone były nie tylko na teren Królestwa i Litwy,ale eksportowano je także do Rosji.W 1914r.przeniesiono ją do Włocławka,dzięki czemu mogła rozszerzyć swoje możliwości produkcyjne - stała się pierwszą,dużą fabryką organów. Do wybudowanych przez nią największych instrumentów należą organy kośc.św.Elżbiety we Lwowie, kośc. NMP w Toruniu oraz w Carskim Siole.Biernaccy (po śmierci Hugona firmę przejęli synowie Dominik i Wacław) zdobywali nagrody i odznaczenia, m.in.złoty medal na Wystawie Krajowej w Poznaniu (1929r.),srebrne medale w Częstochowie i Kaliszu.

W 1928r.ks.prałat Michał Lewek, ówczesny proboszcz parafii św. ap. Piotra i Pawła wystąpił z ofertą przetargową na budowę nowych organ.W długiej i bogatej historii tarnogórskiego kościoła organy towarzyszyły wiernym już od 1670r.Trudno dociec kto był budowniczym pierwszego instrumentu, wiadomo jedynie, że służyły ponad dwieście lat. W 1875r. gliwicka firma Volkmanna wybudowała nowe - można przypuszczać, że nie była to dobra inwestycja, gdyż już po półwieczu zachodziła konieczność budowy nowego instrumentu.

Do przetargu, który decyzją oferenta dotyczyć miał jedynie polskich organmistrzów stanęły dwie firmy: Dużschlaga Klimosza z Rybnika, proponująca wygórowaną, jak na owe czasy i możliwości finansowe parafii kwotę 75.700zł oraz braci Biernackich, którzy za wiele niższą sumę oferowali budowę trzymanuałowego ( z czwartą klawiaturą nożną),43 głosowego instrumentu. 19 marca 1928r. zawarto umowę, niezbędna była również akceptacja Urzędu Wojewódzkiego, który pokrywał 1/3 kosztów inwestycji.
Przebudowa chóru (a w tym m.in. instalacja miechów organowych) i sama budowa integralnego segmentu instrumentu trwała do grudnia 1928r.

„Już na gwiazdkę jedna część organów była gotowa do użytku - pisał ks.M.Lewek w kronice parafialnej - niemała była radość parafian, gdy na pasterkę zamiast słabego fisharmonium napełniły potężne a szlachetne tony organów Kościół”. Prospekt organ dostosowany był do stylu architektonicznego wnętrza kościoła,nowa szafa organowa wykonana z drzewa dębowego, utrzymana w stylu romańskim była bogato złocona.

Uroczystość poświęcenia odbyła się 23 czerwca 1929r. w asyście ks.bpa katowickiego Z.Lisieckiego i częstochowskiego K.Kubiny, kleru, przedstawicieli instytucji, licznie zgromadzonych wiernych. Towarzyszył jej koncert z udziałem Feliksa Nowowiejskiego - wówczas profesora Konserwatorium w Poznaniu, kompozytora, doskonałego organisty. W jego programie znalazły się m.in.: Improwizacja na temat „Święty Boże” Mieczyslawa Surzyńskiego, Toccata i fuga d-moll J.S.Bacha, premierowe wykonanie Sonaty nr.1” Souvenir de Lourdes” F.Nowowiejskiego. Nie zabrakło też form większych, wokalno - instrumentalnych - wykonano bowiem „Jubilate Deo” R.Wagnera z udziałem chóru niemieckiego oraz „Psalm 148” A. Rihowskiego z chórem polskim.

Odrębny, acz mało spenetrowany rozdział w historii tarnogórskich organ, stanowią dzieje ludzi bezpośrednio związanych z instrumentem, dla których gra na nim stała się pasją, często sensem życia - organiści.

Brak materiałów źródłowych tematu sprawia, że trudno dzisiaj precyzyjnie odtworzyć pełną ich listę.Wiadomo, że na kilka lat przed wybuchem wojny funkcję tę pełnił Leon Grabiec. Był absolwentem Lwowskiej Szkoły Organi- stowskiej,w latach 30.działał w amatorskim ruchu muzycznym w Tarnowskich Górach jako sekretarz Towarzystwa Muzycznego im.St.Moniuszki. Z początkiem wojny ścigany przez władze okupacyjne schronił się w Krakowie. Lecz tam,aresztowany w łapance wywieziony do Oświęcima, później do Mauthausen umiera z końcem 1943r.

W pamięci wielu tarnogórzan pozostaje do dnia dzisiejszego osoba „pana organisty z kośc.św.Piotra i Pawła” Ernesta Koja.Wczytując się w biografię, jego postać nie bez kozery określić można mianem renesansowej osobowości.

Z urodzenia Bytomianin,z zawodu nauczyciel - ukończył Seminarium Nauczycielskie w Tarnowskich Górach (1923/1928r.). Obok dydaktyki,prowadził ożywioną działalność w ruchu amatorskim jako dyrygent chóru mieszanego im. A. Mickiewicza,był również pierwszym skrzypkiem unikalnej jak na owe czasy, miejskiej orkiestry symfonicznej działającej w strukturze Towarzystwa Muzycznego im.St.Moniuszki. W 1939r.brał udział w kampanii wrześniowej jako żołnierz I Pułku Strzelców Podhalańskich, przeżył obóz jeniecki w Łambinowicach. Po powrocie objął stanowisko organisty w kościele parafialnym lecz już w 1942r. podzielił los wielu Ślązaków - wcielenie do armii niemieckiej.

Na skutek odniesionej rany postrzałowej lewego ramienia musiał zrezygnować z pasji, ktorą żył od lat młodzieńczych - gry na skrzypcach. Po wojnie nieprzerwanie przez 35 lat jego gra rozbrzmiewała w św. Piotrze i Pawle.Erudyta, obdarzony wieloma talentami - absolutnym słuchem, zdolnościami lingwistycznymi był człowiekiem niezwykle skromnym,otwartym na świat i ludzi. Do końca życia (zmarł w 1986r.) pozostawał wierny muzyce i pomimo pogarszającego się stanu zdrowia, kształcił młodych adeptów niełatwej przecież sztuki gry na organach.

Od 27 lat na organach Biernackich gra Grzegorz Kurzeja - absolwent klasy organ Liceum Muzycznego K.Szymanowskiego w Katowicach, późniejszy student uczelni muzycznych w Krakowie i Katowicach. Uczeń Józefa Chwedczuka, nauczyciela wielu znakomitych organistów, autora podręcznika traktującego o dydaktyce organowej.

Jak każdy z wielu innych instrumentów tak i organy - obok organisty, który winien być instrumentalistą biegłym w technice, czującym i wrażliwym na piękno ich brzmienia - wymagają specjalnej troski. Ten misterny układ piszczałek różnej długości, mechanizmu powietrznego (w skład którego wchodzą wiatrownie, miechy i kanały), manuałów (ręczne i nożny), traktury (system przenoszący sygnał z manuału do wiatrowni), to niezwykle skomplikowana konstrukcja.

Organy Biernackich, zważywszy na rok budowy należałoby zaliczyć do instrumentów zabytkowych.Pomimo dbałości o ich stan, zabiegów konserwacyjnych których inicjatorem jest gospodarz parafii ks.prałat Z. Trocha nie są,by użyć terminu medycznego „w dobrym stanie”. Kapitalnego remontu wymagają praktycznie wszystkie elementy i mechanizmy stanowiące o pięknym brzmieniu tego instrumentu. Jest to więc kosztowna inwestycja wymagająca nakładów finansowych, którym nie sprosta parafia.

Apelujemy więc do ludzi wrażliwego serca, którym nie jest obojętny los tego zabytkowego instrumentu, wszak to też element historii naszej małej Ojczyzny.

dr Elżbieta Szwed
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.biernacki.fora.pl Strona Główna -> Ślady Biernackich w literaturze i w Internecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin